When I flexZagrajmy w OMORI po Polsku #21📝Discord dla widzówhttps://discord.gg/u6FhQzzVCa🖱️Strona gry na steamiehttps://store.steampowered.com/app/11506
Giganci ze stali. Real Steel. 2011. 6,9 99 087 ocen . 10 816 chce zobaczyć . Strona główna filmu . Podstawowe informacje. Pełna obsada (274) Opisy (5)
Giganci ze stali - Niepokonany Zeus Upload, share, download and embed your videos. Watch premium and official videos free online. Download Millions Of Videos Online. The latest music videos, short movies, tv shows, funny and extreme videos. Discover our featured content.
Ta wojna także zakończyła się zwycięstwem, a giganci zostali strąceni do Tartaru. Tyfonomachia Ta bitwa była najpewniej najtrudniejsza, jaką stoczył Zeus, chociaż przeciwnik był tylko jeden. Po klęsce Gigantów Gaja ze swoim małżonkiem zrodziła Tyfona. Mity. Pewnego razu zakochał się w przystojnym chłopcu - Ganimedesie.
Jak nie ma w co grać, to trzeba wrócić do Gothica.Ostatnio na streamku spróbowałem modyfikacji Gothic 2 PLUS i chcę ją przejść w całości!Tutaj będę wrzucał p
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. czwartek, 16 lutego 2012 3 minuty czytania W recenzji "Trzech muszkieterów" wspominałem, że miałem wybór, czy aby nie pójść do kina na "Gigantów ze stali" zamiast na nich. Teraz więc zrecenzuję tę produkcję, która także bardzo dobrze się zapowiadała. Przypominała "Transformersów", ale bardziej nastawionych na walki bokserskie. Cóż, nie obejrzeć tego filmu to grzech – przynajmniej tak mi się zdawało. Wiele osób narzeka na dubbingi w filmach. Czytałem sporo opinii, które świadczyły o tym, że polska wersja "Gigantów ze stali" jest bardzo słaba. I trudno temu zaprzeczyć. Sam miałem dosyć tych dziecinnych głosów i irytował mnie fakt, że niektóre dialogi zostały przerobione na "łagodniejsze". Wystarczy porównać trailer filmu z napisami i z polskim dubbingiem. Głównym motywem tej pozycji są walki robotów i więź ojca z synem. Charlie, były bokser, zostawił swojego syna, zanim ten się jeszcze urodził. Opiekowała się nim matka, do czasu gdy zginęła. Teraz będzie musiał się nim zająć ojciec, ale tylko na okres dwóch miesięcy, a w zamian dostanie pieniądze. Po tym czasie odda syna siostrze zmarłej i jej mężowi, na którego prośbę pieniężną zgodził się zająć dzieckiem, które ma już jedenaście lat. Za kasę kupił nowego robota, którym planuje odbyć kilka walk. Podczas każdej potyczki towarzyszy mu syn, także interesujący się pojedynkami, jednak ojciec traktuje go z rezerwą. Już na pierwszy rzut oka, fabuła jest niespójna. Bohater dostał sto tysięcy dolarów i jeszcze mu mało? Na dodatek wraz z biegiem akcji okazuje się, że starym robotem ze złomowiska zaczyna wygrywać walki. W filmie pojawia się też zdanie: "Ty mnie rozumiesz? Nie powiem nikomu.", które świadczy o "inności" robota, jednak nie zostaje to wyjaśnione. Czemu więc ten "złom" pokonywał mocniejszych od siebie (teoretycznie) rywali? Nie wiadomo. Z zakończenia trudno wysnuć jakieś wnioski na temat tego, co się stanie dalej z bohaterami, a po takich niespójnościach ciężko się czegokolwiek domyślić. Same walki robotów są bardzo słabe. Podoba mi się to, że wokół ringu są tłumy ludzi i różnych ochroniarzy. Spiker świetnie zapowiada pojedynki, co nadaje temu wydarzeniu dużo powagi i widowiskowości. Jednak co z tego, skoro całe te "naparzanie się" stoi na niskim poziomie. Nie ma żadnych naprawdę spektakularnych bloków, uników czy nieoczekiwanych zwrotów akcji. Tylko masa ciosów, które wyglądają bardzo podobnie. Raz atakuje jeden robot, raz drugi. Kto wygra, nietrudno się domyślić, przez co film robi się trochę schematyczny i nudny. Nie ratuje go nic, bo minusów jest więcej. Walk jest mało, a reszta scen jest jeszcze (o zgrozo!) nudniejsza. Dialogi są nijakie, a wszystkie sytuacje zostały dodane na siłę (aż dwie godziny oglądania!). Dlaczego twórcy nie umieli wykorzystać ogromnego potencjału tkwiącego w filmie? Częściowo dlatego, że uważali, iż uda im się zrobić go tak, aby spodobał się zarówno dorosłym, jak i dzieciom. Lepiej byłoby, gdyby zdecydowali się na jedną grupę widzów, zamiast robić produkcję, która nie zachwyci ani jednych, ani drugich. Mimo wszystko "Giganci ze stali" nie są bardzo kiepskim filmem. Odbijają się od dna dzięki grze aktorskiej (kolejny film ze zmarnowanym potencjałem, który może się tym szczycić). Najlepiej wypadł Hugh Jackman w roli Charliego. Widać, że aktor powinien grać w poważniejszych filmach. Jednak skoro przy tym jesteśmy, to przydałoby się, aby osoba grająca jego syna była trochę starsza. Kolejnym plusem jest to, że czasami pojawiają się fajne sceny. Jedną z nich jest taniec robota, który mógłby być dłuższy. Ciekaw jestem, czy powstanie kontynuacja "Gigantów ze stali". Twórcy trochę pieniędzy na nim zarobili. Ja jednak już na początku drugą część skreślam, a pierwszej nie polecam. Porównując ten film do "Trzech muszkieterów", ze znaczną przewagą wygrywa ten drugi. Porównując do "Transformersów", które zostały bardzo skrytykowane przez redaktora Holdena, także przegrywa, bo tam przynajmniej efekty specjalne zostały zrobione na wysokim poziomie. Ocena użytkowników Średnia z 7 ocen Twoja ocena Wczytywanie...
Apokalipsa nie nadeszła, maszyny nie przejęły kontroli na Ziemi, jak to wieścił „Terminator” czy „Matrix”. Jest gorzej - świat oszalał na punkcie robotów, które zostały naczelną, prymitywną rozrywką ludzkości. Oleju i igrzysk!„Giganci ze stali” nie przypominają obrazu w stylu „Transformers”, za to bliżej im do kina familijnego opartego na trudnych relacjach ojca z synem. Fabułę rodzinnego dramatu osadzono w niedalekiej przyszłości, gdzie główną atrakcją dla spragnionych wrażeń ludzi są starcia Kenton to były bokser, hazardzista, kanciarz i wielki przegrany. Ring był dla niego domem, gdzie wyciskał siódme poty w walce z utytułowanymi rywalami. Emerytura sprawiła, że nie odnalazł już swojego miejsca, żyjąc z dnia na dzień marzeniami o utraconej fortunie. Pewnego dnia drogi Charliego krzyżują się z jego 11-letnim synem, odrzuconym niegdyś przez wyrodnego rodziciela. Eks-pięściarz nadal nie poczuwa się do roli „taty” – mało tego, w swoim pierworodnym widzi możliwość zarobienia niezłej kasy. Tymczasem Max to prawdziwy skarb, wszechstronnie uzdolnione dziecko rozpaczliwe poszukujące rodzicielskiego ciepła i uczucia. Wspólne wakacje z bokserską areną w tle pokażą czy Charlie wygra walkę o syna nim zabrzmi ostatni gong. Film Shawna Levy’ego wywołuje mieszane uczucia. Pod sztafażem akcji autorzy przybliżają historię dobrze nam znaną, banalną i niewybijającą się przed szereg. Uczuć nie sposób kupić – obojętnie ile pieniędzy będzie się posiadało. A na tym skupiają się dwa główne wątki. Pierwszy dotyczy spektakularnych walk robotów i intratnego biznesu z nich wynikającego, uciekającego produkt placementem. Drugim jest niepowtarzalna więź między rodzicem a dzieckiem, która zostaje wystawiona na ciężką próbę. Dochodzi nawet do tego, że Max oparcie i zrozumienie znajduje w bezdusznej maszynie kopiującej każdy jego ruch. Choć Atom nie mówi, a jedynie jego błękitne diody imitujące oczy otulają chłopca pozornym uczuciem, jakiego do tej pory nie poczuł od swego ojca, staje się dla niego kimś więcej niż przyjacielem. Bo robot będzie zawsze u boku Maxa – nawet jak padnie rozwalony przez cios potężnego przeciwnika, w przeciwieństwie do Charliego – uciekającego od obowiązków troskliwego taty, bojącego się podjąć wyzwanie, jakie stawia przed każdym ojcem rodzicielstwo. Niestety oba wątki nie korelują ze sobą należycie. Skomplikowane relacje między bohaterami schodzą na dalszy plan w obliczu konfrontacji, wypisz wymaluj powtórki z „Rocky’ego”, a gdy fabuła rozgrywa się z dala od ringu, to odczuwamy przedłużający się seans (kilka minut mniej byłoby w sam raz). Nie sposób nie polubić postaci granej przez Hugh Jackmana – twardego i upartego boksera, którego egzystencja naznaczona została pokaźną liczbą błędów. Jednak najsilniejszą kreację w obrazie stworzył Dakota Goyo (wystąpił w "Thorze"), który nie dość, że brawurowo wcielił się w Maxa Kentona to również z powodzeniem stworzył zapadający w pamięć duet z Jackmanem. Między aktorami wyczuwalna jest chemia. Rola młodego artysty jest wyrazista, a słowne pojedynki ze starszym i bardziej doświadczonym kolegą po fachu, osłodą niejednej sceny. Pomijając czynnik ludzki – cichymi bohaterami obrazu są roboty, czyli bokserzy w lśniących zbrojach. Autorzy zaprezentowali spory arsenał blaszanych sportowców od niepozornego, wyciągniętego ze składnicy złomu Atoma, na geniuszu cybernetyki kończąc, czyli potężnym Zeusie. Każda z maszyn walczących ku uciesze gawiedzi posiada swój niepowtarzalny styl, toteż choreografia walk stoi na przyzwoitym poziomie. Słynący z produkcji familijnych Levy poradził sobie również ze stopniowaniem dramaturgii w kulminacyjnym momencie, wykorzystując do cna atrybuty magii kina. Choć emocje udzielają się identycznie jak lata wcześniej podczas walki włoskiego ogiera, to widz z sentymentem śledzi pojedynek Dawida z Goliatem pozwalając ponieść się nierównemu starciu.„Giganci ze stali” stanowią miłe dla oka widowisko – jedni znajdą w nim przyzwoite kino akcji okraszone spektakularnymi walkami, drudzy wyboistą drogę ojca ku odkupieniu win i pojednaniu się z synem. Mimo wspomnianych wyżej wad myślę, że warto wybrać się na rodzinny seans do kina. 7/10Tytuł: "Giganci ze stali"Reżyseria: Shawn LevyScenariusz: John Gatins Na motywach opowiadania Richarda Mathesona "Steel" Obsada: Hugh Jackman Dakota Goyo Evangeline Lilly Anthony Mackie Kevin Durand Hope Davis James Rebhorn Karl Yune Olga Fonda Muzyka: Danny ElfmanZdjęcia: Mauro FioreMontaż: Dean ZimmermanScenografia: Tom MeyerKostiumy: Marlene StewartCzas trwania: 127 minutDziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji. Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...
8/10 – A mnie sie film bardzo podobal. Moze i scenariusz oklepany, ale film sprawia wielka frajde. Roboty walczace ze soba jak bokserzy-niezle:) A glowny bohater-robot przypomina mi troche Rockiego i jego pierwsza walke, gdzie z bokser z nikad staje do walki o mistrzostwo swiata. Nawet przebieg walki mi sie kojarzyl z tamtym filmem:) Polecam zwlaszcza dla osob interesujacych sie tematyka robotyki. Też 8/10 – cieszę się, że oszczędzili mi łzawego zakończenia :) Film dobry i wywołuje fajne emocje. Wkurzało mnie tylko, że ta Bailey 5 razy na minutę mówiła "Charlie", przez co jej dialogi brzmiały sztucznie. Odpowiedz Edytuj Usuń Zgłoś > rosomak2008 o 2012-01-29 19:05 napisał: > A mnie sie film bardzo podobal. Moze i scenariusz oklepany, ale film sprawia > wielka frajde. Roboty walczace ze soba jak bokserzy-niezle:) A glowny > bohater-robot przypomina mi troche Rockiego i jego pierwsza walke, gdzie z > bokser z nikad staje do walki o mistrzostwo swiata. Nawet przebieg walki mi sie > kojarzyl z tamtym filmem:) Polecam zwlaszcza dla osob interesujacych sie > tematyka robotyki. Zgadzam sie. Nawet emocje podobne jak podczas oglądania Rocky’ego. Film naprawdę dobry i godny polecenia. Odpowiedz Edytuj Usuń Zgłoś @rosomak2008 Jak najbardziej się zgodzę. Na film trafiłem przypadkiem, nic nie słyszałem jak wyszedł. Nie spodziewałem się dobrego filmu, taka bajeczka. I o ile to rzeczywiście była bajeczka, to naprawdę porządnie wykonana. Wszystko na swoim miejscu, aktorzy dobrze zgrani, rytm dobrze utrzymany. Jest gościu na dnie, jest od zera do bohatera, zmaganie się z przeciwnościami i nawet fajna muzyka (chociaż nie wyczułem wielkości – musiała być dobra, skoro film się podobał – taki film mocno opiera się na muzyce :) ). Ogólnie tak jak już było powiedziane – porządne kino familijne dla małych i dużych chłopców. Myślę że najlepszy film w tej kategorii jaki widziałem w ostatnich latach (nie żebym był znawcą :)) Odpowiedz Edytuj Usuń Zgłoś
Giganci ze stali pewnym krokiem i z wielkim hukiem wkroczyli do kin. Wierzyłem w ten film odkąd po raz pierwszy ujrzałem trailer. Najzwyczajniej w świecie spodobał mi się niecodzienny pomysł obsadzenia wielkich robotów w roli bokserów. Pierwsze fragmenty zapowiadały olśniewającą naparzankę między maszynami na pierwszym planie, i wciśnięte gdzieś pomiędzy rundy trudne relacje ojca z synem, które zdawały się być napisanym na szybko łącznikiem pomiędzy kolejnymi pojedynkami. Zalatywało to wszystko disneyowskim, infantylnym kinem familijnym i bezmyślnym kinem transformerowym – konglomeratem zupełnie niestrawnym i najgorszym z możliwych. Ale wciąż wierzyłem w Gigantów ze stali, czemu wyraz dałem we wpisie na blogu, gdzie w podsumowaniu moich zachwytów nad trailerem napisałem: “żyć nie umierać, siadać i czekać do premiery”. Na górze możecie zobaczyć widniejącą ocenę 8/10, więc nie będę się bawił w budowanie suspensu i od razu powiem, że Giganci ze stali to kawał porządnie zrobionego kina. Największą niespodzianką okazał się element, co do którego miałem największe obawy. Tak, drodzy państwo, Giganci ze stali, film o b-o-k-s-u-j-ą-c-y-c-h r-o-b-o-t-a-c-h (!), scenariuszem stoi! Ciekawie nakreślone postaci (także drugoplanowe) i nieszablonowo rozpisane relacje między nimi, sprawiają, że ten stricte rozrywkowy obraz śmiało romansuje z jak najbardziej poważnym kinem obyczajowym, przy czym nie trąci ani fałszem, ani tanim sentymentalizmem. W wielu miejscach zdawało mi się, że wiem, jak dalej potoczy się akcja, że zgodnie z szablonami bohaterowie zrobią to czy tamto, gdy tymczasem działo się coś zupełnie odwrotnego do moich oczekiwań. Motyw przewodni filmu, czyli wzajemne odkrywanie uczuć ojcowsko-synowskich śledzi się dzięki temu z większym zainteresowaniem od ringowych potyczek. To one robią tu za tło, za drugi plan, za łącznik pomiędzy scenami dialogowymi między bohaterami, a nie na odwrót. Podobne wpisy Kolejna niespodzianka to Hugh Jackman, wiarygodnie wcielający się w rolę Charliego Kentona, nieco zgorzkniałego byłego boksera, cynicznego samotnika, który pod wpływem poznanego po latach syna, przechodzi powolną wewnętrzną przemianę. Hugh Jackman blednie z kolei przy występie 12-letniego Dakoty Goyo, który dotrzymuje kroku swojemu starszemu koledze po fachu, a chwilami wyprzedza go o krok. Nastoletni aktor (mogliśmy oglądać go na przykład w roli młodego Thora) choć zdarzyło mu się tu i ówdzie odrobinę przeszarżować, w niedrażniący sposób zagrał młodszą wersję swojego ojca. Podobnie jak on jest uparty, zadziorny, odważny i wyszczekany, rzec można: jeden wart drugiego. Słowne tyrady między Jackmanem a Goyo ogląda się z prawdziwą przyjemnością, bo widoczny jest w nich ładunek tłumionych przez lata emocji. A żeby nieco zrównoważyć dramatyczną historię rodzinną, dokooptowano dialogom solidną porcję humoru. Jest więc i wzruszająco i błyskotliwie i zabawnie, a wszystko to razem stanowi lekkostrawną, krzepiącą opowieść z nienachalnym morałem. Dodając do tego fakt, że film jest bardzo brutalny – wszak maszyny tłuką się po stalowych mordach ile wlezie, a jednocześnie zupełnie bezkrwawy (chyba, że za krew uznamy wylewający się z pokonanego robota olej), bez obaw mogą go oglądać zarówno dorośli, jak i dzieciaki, nawet te poniżej granicy wiekowej PG13. Giganci ze stali garściami czerpią ze schematu “od zera do bohatera”. Bez trudu znajdziemy tu echa Gladiatora – pierwsza walka odbywa się na małej arenie, później Atom przenosi się do mekki walk robotów w Detroit, przyszłościowego odpowiednika rzymskiego Koloseum. Ściągnięto też w dużym stopniu z historii niejakiego Rocky’ego Balboa, a konkretnie wykorzystano oś fabuły pierwszej części. Finałowa walka zdaje się z kolei zapożyczać “strategię” z pamiętnej “Rumble in the Jungle”, w której Muhammad Ali przez kilka rund nie robił nic ponad przyjmowanie potężnych ciosów George’a Foremana. Przy tych wszystkich podobieństwach, Giganci ze stali nie jawią się jednak jako film, który bezmyślnie kopiuje od poprzedników, bo zapożyczenia i inspiracje zostały sprawnie wplecione w tę bokserską opowieść jakiej jeszcze nie było. Szczerze gratuluję twórcom Gigantów ze stali, idącym pod prąd aktualnej koniunkturze, stworzenia robotów, które nie mają uczuć, nie mówią, nie pierdzą, nie sikają i nie przemieniają się w lśniące samochody, schlebiające tanim gustom amerykańskim popcornożercom. Roboty z filmu Shawna Levy’ego to maszyny stworzone do boksowania, nie do ratowania świata, koniec i kropka. Paradoksalnie więc, pomimo braku jakiejkolwiek mimiki i ludzkich odruchów, robot Atom wzrusza do łez i daje wiele radości z obserwowania jego poczynań podczas treningów i mordobić pomiędzy linami ringu. Animacja komputerowa Atoma i jego przeciwników stoi na niesamowicie wysokim poziomie, to samo można powiedzieć o choreografii walk. Wszystkie uniki i ciosy są dla widzów czytelne i zrozumiałe. Nie uświadczymy tu bezładnej sieczki zmontowanej przez Flasha Błyskawicę. Konsultantem na planie był sam Sugar Ray Leonard, na czym zyskała nie tylko widowiskowość, ale przede wszystkim techniczna poprawność ruchów stalowych gigantów, jak i samego Jackmana. Dzięki temu, pomysłowy design i animacja robotów idą tu w parze z widowiskowością, realizmem i dramaturgią. A wszystkiemu towarzyszą pasujące do całości jak pięść do nosa (w tym przypadku to powiedzenie ma pozytywne znaczenie) stalowo/bokserskie efekty dźwiękowe oraz ostre kawałki Eminema i Prodigy. Tekst z archiwum (
Opis filmu Giganci ze stali Charlie Kenton jest weteranem walk wręcz. Jego kariera zakończyła się z chwilą, gdy panowanie na ringu przejęły roboty. Teraz zajmuje się organizacją nielegalnych walk i renowacją robotów. Jest na dnie, gdy w jego życiu pojawia się Max, który twierdzi, że jest jego synem. Chłopak motywuje go do wytrenowania robota, który mógłby stanąć do walki o mistrzostwo. Stawki w tym brutalnym sporcie są wysokie, a Charlie i Max mają tylko jedną szansę, by wrócić na szczyt. Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) dla Giganci ze stali. Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. W przypadku braku Giganci ze stali w ramówkach jakiekogokolwiek kanału wyświetlona jest lista poprzednich emisji z ostatnich 30 dni. Brak informacji na temat poprzednich i przyszłych wyświetleń oznacza, że żadna z ponad 180 stacji obecnych w programie telewizyjnym nie nadawała audycji i nie planuje tego w najbliższym czasie. Na stronie znajdują się informacje na temat tego kiedy będą powtórki lub kiedy będzie powtórka audycji Giganci ze stali. Poprzednie emisje Giganci ze stali w telewizji Emisja Giganci ze stali miała miejsce: 2022-05-08 15:35 Giganci ze stali Opis (streszczenie): Przyszłość dzieje się teraz! Film „Giganci ze stali” przedstawia wizję roku 2020, w którym boks został zastąpiony przez walki robotów. W roli głównej Hugh Jackman! Rok 2020. Boks przestaje być jednym z najpopularniejszych sportów na świecie, a ludzie wolą oglądać na arenie walki maszyn. To powoduje, że były pięściarz Charlie (Hugh Jackman) zawiesza swoją karierę i zajmuje się organizacją nielegalnych walk i renowacją robotów. Wkrótce bokser dowiaduje się, że ma 11-letniego syna Maksa (Dakota Goyo). Za jego namową zamierza wziąć udział w zawodach i wystawić do walki swoją maszynę. Zaczyna trenować zniszczonego robota sparingowego, który został spisany na straty. Czy Charlie, Maks i ich robot wygrają walkę? Stawka jest wysoka! / USA / 2011 / familijny 2022-05-01 17:35 Giganci ze stali 2021-12-24 11:30 Giganci ze stali 2021-12-19 17:35 Giganci ze stali 2021-06-28 10:15 Giganci ze stali Czas trwania: 122min. / USA / 2011 / dramat 2021-06-19 03:50 Giganci ze stali 2021-06-18 07:45 Giganci ze stali 2021-06-15 06:00 Giganci ze stali 2021-06-09 06:00 Giganci ze stali 2021-05-30 15:25 Giganci ze stali 2021-05-30 11:20 Giganci ze stali 2021-05-26 03:55 Giganci ze stali 2021-05-25 07:15 Giganci ze stali 2021-05-23 17:35 Giganci ze stali 2021-05-19 06:00 Giganci ze stali 2021-05-09 14:15 Giganci ze stali 2021-05-03 09:15 Giganci ze stali 2021-04-11 10:50 Giganci ze stali 2021-04-05 13:00 Giganci ze stali 2021-03-29 14:40 Giganci ze stali 2021-03-19 06:00 Giganci ze stali 2021-03-18 16:15 Giganci ze stali 2021-03-01 07:40 Giganci ze stali 2021-02-24 13:15 Giganci ze stali 2021-02-14 11:25 Giganci ze stali 2019-07-01 00:25 Giganci ze stali Opis (streszczenie): (N) Akcja filmu toczy się w bliskiej przyszłości. Zmieniło się życie, zmienili ludzie. Do walk bokserskich ruszają roboty, sterowane z zewnątrz. Charlie Kenton to weteran walk wręcz, jego kariera załamała się, gdy ringiem zawładnęły roboty. Czas trwania: 121min. / USA / 2011 2017-08-25 12:50 Giganci ze stali Czas trwania: 122min. / USA / 2011 / science fiction Zwiastuny, zapowiedzi, wideo Giganci ze stali
giganci ze stali finałowa walka